Najważniejsze, to mieć w życiu cel i konsekwentnie do niego dążyć. Czy się do niego zbliżysz, to już zależy od Ciebie. Wypracowałam swoje własne „dopalacze” i chętnie się z Tobą nimi podzielę. Na początek…
KUP MIARĘ KRAWIECKĄ…
…a wagę schowaj do szafy! Zaczynamy się ruszać, ćwiczyć, a kilogramy zamiast znikać … „stoją” lub przybyło ich! Taki stan może utrzymywać się przez najbliższy czas i może działać demotywująco. Do mnie „przykleiło się” około 2kg, ale … zmieniłam rozmiar ubrania na mniejszy! Dlaczego tak się dzieje?
W fazie początkowej, pod wpływem aktywności fizycznej, opuszcza nas „lekki” tłuszczyk, a pojawiają się „ciężkie” mięśnie. Tkanka tłuszczowa swoją „lekkość” zawdzięcza niskiemu uwodnieniu, której zawartość kształtuje się na poziomie 10-15%, natomiast tkanka mięśniowa zawiera jej między 70% a 75%. Wzrost masy mięśniowej wiąże się z większą absorpcją wody, a co za tym idzie wzrasta również nasza waga. Stąd w wielkim skrócie, mogą wystąpić różnice wagowe i objętościowe w masie naszego ciała.
Zachęcam do mierzenia się klasyczną taśmową miarą krawiecką. Przygotowany przeze mnie schemat zobrazuje jaki i gdzie się mierzyć. Jeśli będziesz systematyczna na efekty nie będzie trzeba długo czekać. Od wejścia na wagę nie uciekniemy, ale spokojnie bez nerwów! Musimy mieć przecież materiał porównawczy, niepodważalny dowód naszego sukcesu! Najlepszym rozwiązaniem jest dostęp do wagi z możliwością pomiaru struktury ciała (każdy dobry klub fitness posiada takie magiczne cacko). Wystarczy skorzystać z niego raz w miesiącu. Przyrząd pozwala odczytać nie tylko nasze kilogramy, ale poda nam miedzy innymi:
- procentową zawartość tłuszczu w organizmie
- gramaturę tkanki mięśniowej
- zapotrzebowanie kaloryczne
- zawartość wody w organizmie
- otłuszczenie narządów wewnętrznych
- wiek biologiczny – wierzcie ta informacja działa jak kubeł zimnej wody!
ZRÓB ZDJĘCIE
Tak wiem, już słyszę te wymówki – „szkło mnie nie lubi, jestem niefotogeniczna, nie mieszczę się w kadrze, itp.” Cyknij fotę w stroju sportowym i schowaj. Wrócisz do niej za 3 miesiące. Efekty zaskoczą Cię, pod warunkiem, że nie będziesz się oszukiwała i będziesz aktywna sportowo. Ja niedawno znalazłam swoją fotkę z pierwszego biegu i nie mogłam uwierzyć, że aż tak się zmieniłam. To utwierdza mnie w przekonaniu, że podążam właściwą drogą. Jestem zdrowa, dobrze wyglądam i dobrze też się czuję.
WSPÓLNA GIMNASTYKA
Samo bieganie nie wystarczy, aby zadbać kompleksowo o nasze ciało. Powinnyśmy dodatkowo wykonywać ćwiczenia wzmacniające i rozciągające. To tak jak z myciem głowy. Oprócz dobrego szamponu, aby wzmocnić efekt używamy odżywki – tu jest podobnie. Ćwiczenia możesz wykonać w domu, gdy masz chwilę wolną, podczas oglądania ulubionego serialu, podczas spotkania z przyjaciółką. Można się „powyginać” podczas wspólnych pogaduszek z pożytecznym skutkiem! Kobiety z natury potrafią wykonywać kilka zadań jednocześnie 🙂
POSIŁEK
Nie lubię wszelkiego rodzaju monotonnych i ograniczających diet. Nie jestem ich zwolenniczką, zresztą, żadna nie była skuteczna w moim przypadku. Ciągle moje myśli krążyły wokół tego czego zjeść nie mogę. To frustruje, psuje nastrój, nie pomaga. Lubię słodycze (co widać na załączonym zdjęciu) i nie mam ochoty z nich rezygnować! Zastosowałam metodę małych kroków z filozofii KAIZEN. Nakładałam na talerz porcję tak dużą jaką mogłam pochłonąć „wzrokiem”. I odkładałam na początek 1 łyżkę potrawy z powrotem do garnka. Niby śmieszne, ale zadziałało! Po miesiącu „doszłam” do dzielenia potrawy na mniejsze porcje, lecz zjadałam je częściej. Jak wiemy zawsze lubimy ze smakiem zjeść ten ostatni pyszny kęs, trudno jest sobie go odmówić. Jeśli zrezygnujemy z pierwszego, „odgryziemy kawałek” i odłożymy, to w ostatecznym rozrachunku zjemy mniej, a o to nam chodzi. Takie małe oszustwo wobec naszego mózgu. Wystarczy spróbować. Nic odkrywczego i rewolucyjnego, a działa!
Zjadam około 5-6 posiłków i WYPIJAM OKOŁO 1,5l wody dziennie. Jedno z dań powinno być ciepłe – ja uwielbiam zupy. Podczas obróbki termicznej wszystko co najlepsze zostaje w wywarze. Reszta to zbilansowane menu składające się z warzyw, owoców, ryb, drobiu, pieczywa pełnoziarnistego, nabiału. Mogę sobie pozwolić bez wyrzutów sumienia na deser – to jest moja nagroda!
NAGRODY
Deser czy zakup wymarzonej bluzki lub kolczyków, też może się stać Twoją nagrodą, ale musisz na nią zasłużyć – bądź systematyczna, to ważne! Życzę Ci wytrwałości i cierpliwości.